dobre dodatki
niedziela, 14 lutego 2016
dla zwierząt
Artykuł tworzy fałszywy obraz stosunku Polaków do zwierząt , jest w Polsce obecnie bardzo żywy ruch prozwierzęcy zogranizowany wokół internetowej dogomanii i forum miau , każdy apel o pomoc maltretowanemu zwierzakowi powoduje odzew wielu ludzi z całej Polski , ludzie składaja się na leczenie i pomoc maltretownym zwierzakom niezwykle ofiarnie i nie sa to tylko dziwaki , wydaje mi się że jest to po prostu bardzo liczne/ około 200 tysięcy / środowisko właścicieli i miłośników psów i kotów , są setki przykładów na heroiczną ofiarność miłośników zwierząt, to akcaja ratunkowa dla zwierzaków Pani Wahl - 87 kotów w tym bardzo chore wyjechało do domów w całej Polsce kotobusem / mercedesem dostawczym /należącym do Pani o nicku Modjeska . Przejechała ona z mężem/ nick Pan z Brodą tysiące kilometrów aby rozwieśĆ chore zwierzaki / patrz strona - FORUM MIAU - KOTY PANI WAHL/ , na ich leczenie zebrano 19 tysięcy złotych a przy okazji zabrano z Boguszyc 200 psów , w tym bardzo chore, na przykład chorego , starego owczarka Ajaksa z podejrzeniem rozległego nowotworu , zebrano dla samego Ajaksa 6 000 zł, teraz wyleczony pięknie Ajaks chasa po łąkach u kochających opiekunów, akcja pomocy kotom z zamkniętych stoczni / około 1500 zdziczałych , zagłodzonych i zagryzanych przez kuny i lisy zwierząt / spotkała się także z błyskawicznym odzewem , zebrano juz 22 000 zł i zabrano 200 kotów do domów stałych i tymczasowych , prowadzony przez To ja napiszę, jak to wygląda z mojego punktu widzenia. Przez pół roku należałam do fundacji pomagającej zwierzakom w mniejszej miejscowości w zachodniej Polsce. Rozkręciłam ich działalność i próbowałam namówić do walki o zmianę prawa i ustalenia racjonalnych priorytetów (sterylizacja/kastracja wszystkich zwierząt przechodzących przez fundacje, usypianie ślepych miotów), ale bezskutecznie. Są to nieliczni wspaniali ludzie poświęcający swoje życie dla maltretowanych zwierząt, ale ich działanie ogranicza się do pomocy doraźnej, w której morzu tona mniej lub bardziej, bo zwierząt stale przybywa. Polacy z reguły mają problem z myśleniem długofalowym i widać to nie tylko w tej dziedzinie. A jak skutecznie walczyć o prawa zwierząt skoro nie wchodzi się z edukacja humanitarna do szkol, nie pisze się petycji i walczy publicznie o zmianę durnego prawa, które za kradzież psa przewiduje 5 lat wiezienia, a za zabicie ze szczególnym okrucieństwem max 2 lata...? Przykłady można mnożyć imprezy firmowe Warszawa.
Drugim problemem jest sam niski pod względem etycznym poziom społeczeństwa, w większości z pochodzenia wiejskiego, a co za tym idzie z wpojonym przedmiotowym stosunkiem do zwierząt, utrwalonym przez jedyna słuszną religie obowiązująca w tym kraju, propagującą szowinizm gatunkowy.
Orzechowskiego Ambuvet - Pogotowie ratunkowe dla bezdomniaków/ patrz strona KUNDEL POLSKI / uratowało szczeniaczka Mukiego , który przypadkiem wpadł do gara z wrzątkiem , 200 osób w ciągu tygodnia przysłało na leczenie psiaka około 3 000 zł , przykłady można mnożyć , powstał fenomen ofiarności wolontariuszy i organizacji prozwierzęcych na skalę całego kraju , faktycznie prawo nie idzie tropem tych zmian społecznych i system opieki nad bezdomnymi zwierzakami jest anachroniczny , okrutny, brakuje 1500 małych / DO 50 ZWIERZAKÓW / SCHRONISK GMINNYCH,których budowę wesprze chętnie Unia , zlokalizowanych na przykład w dawnych popegeerowskich zabudowaniach , które można w sposób prosty zaadoptować do potrzeb zwierzaków , takie małe na wzór angielski prowadzone schroniska to mozliwość edukacji ekologicznej dzieci i młodzieży ,bezdomniaczki przetrzymywane w ludzkich warunkach mogą pomóc w resocjalizacji trudnej młodzieży i więżniów oraz w rehabilitacji niepełnosprawnych natomiast kary za maltretowanie zwierząt muszą znacząco wzrosnąć Poziom spoleczenstwa poznaje sie po jego stosunku do ludzi niepelnosprawnych i do zwierzat. W tym wzgledzie mamy jeszcze wiele do zrobienia.Najwiekszym paradoksem jest fakt ze Kosciol Katolicki w Polsce tyle mowiacy o milosierdziu tak slabo przeciwstawia sie maltretowaniu i okrucienstwu wobec zwierzat jakie szczegolnie mozna spotkac na wsiach. A czyz Sw. Franciszek nie nazywal zwierzat naszymi mniejszymi bracmi. Wiem, że jest wiele osób i organizacji, które też robią bardzo wiele dobrego, ale w tekście pada bardzo mądre zdanie: Można założyć sto organizacji, ale jeśli się nie ma umocowania prawnego, nic z tego nie będzie. Zgadzam się z tym, dlatego bardzo mi zależy na nowelizacji prawa w tym zakresie. Gdyby projektu nie dało się złożyć jako prezydenckiego lub gdyby został odrzucony, trzeba według mnie złożyć projekt obywatelski.
niedziela, 31 maja 2015
na urząd
Nowy polski prezydent jeszcze przed rozpoczęciem swojej kadencji, już od razu daje władzom Litwy obietnice tego na czym im zależy, całkowicie darmo, bez żadnych pozytywnych deklaracji z ich strony. Mało tego, przecież właśnie w tej chwili litewskie władze poprzez “reorganizację szkół” mogą doprowadzić do degradacji naszych polskich placówek do poziomu podstawowego. Niech miarą zniszczenia jakie polskiej oświacie na Wileńszczyźnie gotują władze litewskie będzie porównanie, że nawet przez cały okres władzy sowieckiej, sieć polskich szkół była tutaj bardziej rozbudowana niż po litewskich “reformach”. Nasi liderzy wysłali w tej sprawie list – apel do polityków w Rzeczpospolitej, szczegółowo informując ich o zagrożeniu. Czy mówienie w takiej sytuacji o “przyjaznych relacjach z rządem litewskim” jest politycznie rozsądne? Czy wywiad nowego prezydenta Polski zawierający tak wiele miłych, a tak mało twardych słów rząd litewski uzna za przestrogę? A może raczej za sygnał, że może nadal działać tak jak działa, bo przecież “dialog” i tak zostanie podjęty, a relacje i tak mają być “przyjazne”? Pytanie “jaki będzie prezydent Duda” zadają sobie naiwni życzliwi. Uduchowiony groszorób to raczej kiepski materiał na mądrego uzdrowiciela. Rysująca się perspektywa rządzącej koalicji PiS-Kukiz byłaby katastrofą kompromitującą Polskę po wsze czasy. Czy można jej uniknąć? Bez integracji mądrych mózgów z lewej i prawej strony NIE. Taki CUD raczej nie nastąpi, więc czeka nas triumf zaczadzonych Radom szybka pożyczka kadzidłem oszołomów i oszustów. Aleksander Smolar radzi teraz, aby na czele partii najlepiej wrażającej kwintesencję III RP stanął przegrany, ale ciągle ponoć świetny, Bronisław Komorowski. To przypomina błyskotliwy manewr z 1991 roku, nie wiem czyjego autorstwa, możliwe że także Smolara, kiedy to na czele Unii Wolności (już od lat nieboszczki) stanął świeżo przegrany – po błyskotliwej klęsce w wyborach prezydenckich, Tadeusz Mazowiecki. Proponuję prostą i bezpertensjonalną nazwę: Partia Bankowców i Finansistów. Skrót nazwy (PBF) jest neutralny i absolutnie do przyjęcia, nazwa chyba jeszcze nie zajęta. Niech Petru unika mącenia w głowie prawicowemu elektoratowi taka nazwą jak Nowa Platforma Obywtelska (NPO). Już lepsza byłaby Chrześcijańska Unia Jedności, ale w tym przypadku skrót byłby nieco ryzykowny, choć niektórym środowiskom nawet by się podobał.
wtorek, 17 marca 2015
zyski na spółce
Przeanalizowałem zachowanie sie spółek za ostatnie 3 m-ce. Coramay wypada tragicznie tj. spadek 41%. Jest na 4 miejscu pod kątem spadków. Gorzej plasuje się: 1)Plazacentr - 75% spółka od 5 lat nie pokazała zysków
2)Mostostal Exp - 55%, od wielu lat miała wyłącznie straty
3)Petrolinwest - 52%, od wejscia na giełdę generuje straty
4)Gant - 51%, straty za ubieły rok >412 mln. zł.
W takim towarzystwie znajduje się CRM, który jest spółką mającą od dawna zyski, jest w fazie restrukturyzacji, inwestuje duże pieniądze w nowy projekt, więc nijak się ma sytuacja tej spói do w/w. Spółki mające spadki zysku, spółki generujące straty od wielu lat, spółki w upadłóści- wszyskie rosną. Tylko chyba CRM, który zdecydowanie przychody z działalności operacyjnej, inwestujące w przyszłość spada od 2 lat. A spadek >40% w ciągu pól roku, to chyba niechlubny rekord na giełdzie. I niech nikt nie tłumaczy, że spółka przewartościowana i bez perspektyw, bo to żart. To co sie dzieje z kursem, to celowa robota tych bardziej znaczących akcjonariuszy. Tylko nie potrafię pojąć czemu kurs jest tak dołowany. technicznie to wygląda tak ze jesli nie obronią ostatniego dołka to według mnie leci na 6 zł i z tamtego poziomu mozna spodziewać sie solidnego odbicia korekcyjnego, wskaźniki szorują prawie po dnie ale patrząc historycznie mogą być jeszcze sporo niżej. porównajcie sobie cenę akcji dzisiaj z ceną dokładnie rok temu,a także przychody jakie spółka uzyskała wtedy i dzisiaj,nie zysk netto,bo dzisiaj są inwestycje i zysk może ale nie musi być wyższy.nie trzeba być filozofem żeby zauważyć,że kurs jest świadomie sterowany,po co?żeby wyleszczyć drobnych... to kogos pocieszy to powiem ze wielu s ie przejechalo na giełdzie bo po to ona jest żeby nabijac naiwnych w butelke wiele się slyszalo pięknych slow brania na lep które później okazywaly się kompletnie niewiarygodne np. TPSA kiedy kosztowala 16 zl pewien pan w ntbc mowil ze to spolka na zle czasy a zaraz niedługo po tym kurs jej zleciał ponad 50 procentTak nisko, to ostatnio pod koniec 2010r było, czyli Ci co temu, nie zarobili grosza. To chyba rekord giełdy z stratach tych co zainwestowali długoterminowo. To ponad 770 sesji i tyleż okazji do wyjścia. I tyleż okazji do zarobku/straty na innych papierach. No, ale po co było sprzedawać, skoro prezes cały czas obiecywał skokowe zyski, opatentowanie rewolucyjnego analizatora i miliardowe przychody, akwizycje w USA i Europie. Prezes widział swą spółkę ogromną i silną. Akcjonariusze myśleli, że "Pana Boga za nogi chwycili". Dziś są bankrutami, a prezes ma się dobrze, bo wypasł się na ich kasie i powięszył swoje udziały w grupie. Zresztą nie on jeden na GPW tak potrafił wykołować drobny akcjonariat. Mam nadzieję, że sprawiedliwość go dosięgnie.
2)Mostostal Exp - 55%, od wielu lat miała wyłącznie straty
3)Petrolinwest - 52%, od wejscia na giełdę generuje straty
4)Gant - 51%, straty za ubieły rok >412 mln. zł.
W takim towarzystwie znajduje się CRM, który jest spółką mającą od dawna zyski, jest w fazie restrukturyzacji, inwestuje duże pieniądze w nowy projekt, więc nijak się ma sytuacja tej spói do w/w. Spółki mające spadki zysku, spółki generujące straty od wielu lat, spółki w upadłóści- wszyskie rosną. Tylko chyba CRM, który zdecydowanie przychody z działalności operacyjnej, inwestujące w przyszłość spada od 2 lat. A spadek >40% w ciągu pól roku, to chyba niechlubny rekord na giełdzie. I niech nikt nie tłumaczy, że spółka przewartościowana i bez perspektyw, bo to żart. To co sie dzieje z kursem, to celowa robota tych bardziej znaczących akcjonariuszy. Tylko nie potrafię pojąć czemu kurs jest tak dołowany. technicznie to wygląda tak ze jesli nie obronią ostatniego dołka to według mnie leci na 6 zł i z tamtego poziomu mozna spodziewać sie solidnego odbicia korekcyjnego, wskaźniki szorują prawie po dnie ale patrząc historycznie mogą być jeszcze sporo niżej. porównajcie sobie cenę akcji dzisiaj z ceną dokładnie rok temu,a także przychody jakie spółka uzyskała wtedy i dzisiaj,nie zysk netto,bo dzisiaj są inwestycje i zysk może ale nie musi być wyższy.nie trzeba być filozofem żeby zauważyć,że kurs jest świadomie sterowany,po co?żeby wyleszczyć drobnych... to kogos pocieszy to powiem ze wielu s ie przejechalo na giełdzie bo po to ona jest żeby nabijac naiwnych w butelke wiele się slyszalo pięknych slow brania na lep które później okazywaly się kompletnie niewiarygodne np. TPSA kiedy kosztowala 16 zl pewien pan w ntbc mowil ze to spolka na zle czasy a zaraz niedługo po tym kurs jej zleciał ponad 50 procentTak nisko, to ostatnio pod koniec 2010r było, czyli Ci co temu, nie zarobili grosza. To chyba rekord giełdy z stratach tych co zainwestowali długoterminowo. To ponad 770 sesji i tyleż okazji do wyjścia. I tyleż okazji do zarobku/straty na innych papierach. No, ale po co było sprzedawać, skoro prezes cały czas obiecywał skokowe zyski, opatentowanie rewolucyjnego analizatora i miliardowe przychody, akwizycje w USA i Europie. Prezes widział swą spółkę ogromną i silną. Akcjonariusze myśleli, że "Pana Boga za nogi chwycili". Dziś są bankrutami, a prezes ma się dobrze, bo wypasł się na ich kasie i powięszył swoje udziały w grupie. Zresztą nie on jeden na GPW tak potrafił wykołować drobny akcjonariat. Mam nadzieję, że sprawiedliwość go dosięgnie.
środa, 21 stycznia 2015
wina
To nie wina franka że drogi, To wina naszych zarobków ze zarabiamy nedzne grosze,przecież nie wzięłam kredytu na drugi dom czy drugi samochód mam jedno życie i chce je godnie przeżyć tacy madrzy "eksperci" a nie przewidzieli wzrostu kursu franka....oznaka ze frank chce się umocnić było referendum w Szwajcarii, ponieważ Szwajcarzy odrzucili opcje pokrycia franka w zlocie, mozna sie było domyśleć ze Bank Szwajcarii ma plan i zareaguje uwolnieniem wartości swojej waluty do euro....uważam ze decyzja byla słuszna, ...natomiast nasi "eksperci" taka opcje przespali. Dolar będzie rósł, bo przecież spekulanci na polskim rynku nie pozwolą na słabego dolara, bo ropa jest za tania i musieliby sporo obniżyć ceny na stacjach... przy obecnych cenach za baryłkę. A z jakiej to okazji frankowiczom należy się wsparcie rządu? Nie miałbym nic przeciwko jeżeli rządzący zechcieli by ze swoich poselskich pensji im wyrównać. Budżet kraju to nie prywatna kasa rządu tylko wszystkich obywateli i nie zgadzam się na to. Czy zwykłym kredytobiorcom w rodzimej walucie nie należy się wsparcie zatem? Kiedy "Franek" spłacał ratę po 1,5 tys. to w tym samym czasie rata "Złotego" wynosiła ponad 2 tys. i jakoś nie i nie słyszałem protestujących frankowiczów. Teraz nagle trzeba pomóc frankowiczom żeby dalej mieli ratę po 1,5 tys. a różnicę kursową dowalić "Złotemu". Żadnej pomocy cwaniakom z Frankami w bieliźnie ! Z naszych podatków będą spłacać kredyty leszczom którzy wzięli sobie kredyt na dom lub mieszkanie ! Niech zarobią na to a nie z naszych podatków biorą ! Rząd nie ma swoich pieniędzy, tylko podatników ! Jak sobie poczytam rewelacje instytutu im. Adama Zwisa i podobnych, to od razu odechciewa mi się wierzyć w jakiekolwiek słowa tych "analityków" w kostiumie kąpielowym. Skoro już się wydało, że cała ta analiza to wróżenie z fusów, to tych naciągaczy powinno się na pysk wywalić. To samo robiło się z zielarzami po tym, jak się wydało, że zamiast cudownych leków sprzedawali słodzoną wodę. No, chyba że naród lubi być oszukiwany. Nasi politycy tak walczyli o sankcje dla Rosji a teraz przez te sankcje złotówka leci na łeb na szyję! Bo dla inwestorów na świecie Polska jest nic nie znaczącym państwem gdzieś koło Rosji i lepiej nie inwestować w Polskie akcje! Dolar się szalenie umacnia dzięki WYSTRASZENIU Państw Europy napadem Rosji na Europę. slad za straszeniem pojechali po całej Europie urzędnicy Białego Domu z katalogami obowiązkowych zakupów broni, bomb, rakiet, granatów, min, pocisków, czołgów, helikopterów, myśliwców, okrętów, radarów.. Po to była potrzebna kijowska "benzynowa rewolucja" i straszenie Putinem. nawet Polska wzmacnia dolara jak oszalała, zamawiając ogromne ilości broni. Za miliardy dolarów. To wyrzucony pieniądz w błoto. Ale na tej zasadzie dolar rośnie w górę.My jak byśmy się dowiedzieli że cały świat wprowadza sankcje na Nigerie a byśmy mieli akcje firm z Angoli to byśmy je sprzedawali tak na wszelki wypadek żeby nie stracić chociaż te państwa łączy tylko to że leżą w Afryce Należy zwrócić uwagę, że umocnienie dolara jest rekompensowane przez silne spadki surowców. W tym zwłaszcza spadek cen ropy. To niestety zmniejsza presję deflacyjną, a DEFLACJA to najzdrowsze rozliczanie przyszłości przeszłością! Tylko deflacja której banki nie lubią może uchronić nas przed recesją!
za walutą
Nie rozumiem całej sprawy. Popieram tych co mówią widziały gały co brały. Od 2006 r spłacam kredyt w złotówkach. Jak przed 2008 r złoty stał wysoko to moja rata skoczyła w krótkim czasie z 570 na 980 i ani frankowiczów ani rządu to nie obchodziło. Powiem więcej, moi znajomi frankowcy jawnie śmiali mi się w twarz jaki głupi byłem że nie brałem franka. Teraz jak się im pogorszyło to nagle larum na cały kraj. Gdyby kredyty były oparte o koszyk dóbr, problemu nie byłoby wcale lub bylby mniejszy! Ale jak widac 2009r i 2015r. to okres realizacji zysków przez banki i spekulantów. Agencje ratingowe tez nie próżnują, szkoda ze sa perfidnie powiazane z bankami z USA. Odpływ walut z Rosji tez nie był bez znaczenia. Trochę cię poniosła wyobraźnia. Złotówka może stać wysoko w stosunku do innej waluty ale twój kredyt w złotówkach się wtedy nie zmienia. Tak samo jak byś kredyt we frankach spłacał we frankach a nie w złotówkach. Płacił byś tyle samo co na początku. To przeliczenie go na inną walutę (w tym wypadku słabnącą złotówkę) powoduje że płacisz więcej złotych. Trochę cię poniosła wyobraźnia o bieliźnie. Złotówka może stać wysoko w stosunku do innej waluty ale twój kredyt w złotówkach się wtedy nie zmienia. Tak samo jak byś kredyt we frankach spłacał we frankach a nie w złotówkach. Płacił byś tyle samo co na początku. To przeliczenie go na inną walutę (w tym wypadku słabnącą złotówkę) powoduje że płacisz więcej złotych. Powiem Ci tylko tak: jeżeli brałeś kredyt w złotówkach, to miałeś wybór. Ja należałem do tej grupy kredytobiorców, którzy wtedy nie mieli zdolności kredytowej na kredyt w PLN, ale nie wołam o pomstę do nieba ani o specjalną pomoc, bo miałem świadomość ryzyka. Zresztą taką świadomość powinni mieć wszyscy biorący kredyty długoterminowe - z powodu ryzyka dotyczącego oprocentowania, które jest zresztą większe dla PLN . Ja też mam w złotówkach i jak płaciłem więcej od "frankowców" nikt wtedy nie płakał o zapomogę na bieliznę. Jak chce się być cwańszym od reszty taka cena. Nie będzie z mojego podatku ktoś dopłacał do czyjegoś kredytu we frankach. dokładnie dzisiaj kredyty złotówkowe są 100% droższe i dodatkowo przymusowo ubezpieczone droższe jakoś dziwnie nikt nie widzi problemu i nie broni kredytobiorców[czytaj niewolników banków]... Każdy potrafi składać winne na innych, a trzeba się zastanowić co ty zrobiłeś w kraju żeby poprawić sytuacje. I na kogo się głosowało do wyborów... Ciągle tylko strajki dofinansowania itp, zero pokrycia w realiach. Polska już dawno zatonęła a będzie tonąć nadal, przez płytkich niemyślących ludzi Polska to dziwny kraj i już nie nasz, sprzedali nas i uważają, że to zielona wyspa, trzeba stąd uciekać. Zostaną tylko starzy trzęsący się emeryci , na których nie będzie miał kto robić .Pieniądze składane w ZUS przez emerytów też diabli wzięli. koło sie zamyka. Naród jest skłócony. Tu nie da się żyć. Mamy efekty tej paniki wznowienie działań wojennych na Ukrainie, rosnący terroryzm stworzonego przez nich PI czy z Charlie Hebdo.Oni kochają chaos,napuszczanie jednych na drugich czy odwracanie kota ogonem. Bankierstwo manipuluje kursami i tyle. To wszystko są zagrywki bogatych, którzy chcą jeszcze i jeszcze i wciąż im mało. Plastikowe pieniądze, papierowe pieniądze, księgowość rabunkowa i brak pokrycia w towarach. Drukowanie, drukowanie, drukowanie. 1 % manipuluje resztą ludzkości i pilnuje, abyśmy nic nie mieli bo moglibyśmy urosnąć w siłę. No i jeszcze uzależnia świat od drogich kredytów, które są dzięki takim posunięciom nie do spłacenia.
wtorek, 20 stycznia 2015
po dziecko
Natura jakoś przewiduje przyszłość. Widzi jakąś klęskę dla ludzi i ogranicza ich rozmnazanie. Chce ich jak gdyby uchronić od katastrofy.A wy głupie ludzie tego jakoś nie widzicie. Najważniejsze jest dla was kopulowanie bezmyślne i nieograniczone rozmnażanie. Ale przez działanie przeciw Naturze tylko sobie i tym potomkom bardzo zaszkodzicie. Ale tak to głupcom zawsze wychodzi Nie widzę problemów z zapłodnieniem in-vitro pod warunkiem, że nie jest ono refundowane z kasy państwowej. Po pierwsze nasze państwo nie jest za bogate, a po drugie rodziców, których nie stać na in vitro, nie stać również na dziecko, niestety w tych p***ch, konsumpcyjnych czasach. Powinna również być stwierdzona bezpłodność. A tak ogólnie to myślę, że wystarczy jeść normalne posiłki i prowadzić w miarę ludzki tryb życia, niepodporządkowany całkowicie pracy i pieniądzom i nie będzie problemów z płodnością. To jest biznaes. Jeżeli naprawdę potrzeba użyć tej metody to JA ROZUMIEM i współczuję tym wszystkim co mają ten problem. ALE. Sam z żoną miałem problemy. Lekarze - kliniki - badania. Poszło kilkadziesiąt tysięcy i cały ten stres najnowszy sprzęt. Nic tylko invitro! grzmiały wyroki. 4 poronienia. Przypadek sprawił, że poznałem lekarza (prywatnie)- specjalistę od tych problemów. Po wnikliwej analize okazało się że byłem z żoną oszukiwany, a lekarze niepoprawnie prowadzili ciąże. Koszt leczenia żony tak naprawdę wyniósł 100 zł (leki - hormonalne) + strzykawki (sam robiłem zastrzyki, żeby było wygodniej + zwolnienie lekarskie. Teraz mam 4 (czwórkę) zdrowych dzieci. Nie wierzę w dobrą wolę tych lekarzy. Liczy się leczenie, a nie wyleczenie. dybyśmy się doczekali artykułów o Naprotechnologi jako naturalnej metodzie LECZENIA niepłodności, gdyby te pary które wypowiadają się o własnych dążeniach do posiadania dzieci, właśnie przechodząc Najpierw , to wtedy sytuacja byłaby obiektywnie i zgodnie z naturą przedstawiana. Niestety tak nie jest więc artykuły o in vitro mają ideologiczne, tendencyjne i jednostronne nastawienie. Smutne, gdy ktoś nie może mieć dzieci, ale przypadki które znam spowodowały, że nie jestem entuzjastką hasła "musimy mieć dziecko". Koleżanka brata po kilku paru latach stosowania antykoncepcji nie może zajść w ciążę. Rozregulowane funcje rozrodzcze. Spróbowali "in vitro" z mężem - nie wyszło. Dowiedzieliśmy się jednak ciekawostki o jej mężu: potrafił jako chłopiec swojego psa o ścianę rzucić... a przed ślubem ją wyzywał, bo uważał, że trzeba ja wychować. Na miejscu tej kobiety zastanowiłabym się...
Subskrybuj:
Posty (Atom)