niedziela, 14 lutego 2016

dla zwierząt

Artykuł tworzy fałszywy obraz stosunku Polaków do zwierząt , jest w Polsce obecnie bardzo żywy ruch prozwierzęcy zogranizowany wokół internetowej dogomanii i forum miau , każdy apel o pomoc maltretowanemu zwierzakowi powoduje odzew wielu ludzi z całej Polski , ludzie składaja się na leczenie i pomoc maltretownym zwierzakom niezwykle ofiarnie i nie sa to tylko dziwaki , wydaje mi się że jest to po prostu bardzo liczne/ około 200 tysięcy / środowisko właścicieli i miłośników psów i kotów , są setki przykładów na heroiczną ofiarność miłośników zwierząt, to akcaja ratunkowa dla zwierzaków Pani Wahl - 87 kotów w tym bardzo chore wyjechało do domów w całej Polsce kotobusem / mercedesem dostawczym /należącym do Pani o nicku Modjeska . Przejechała ona z mężem/ nick Pan z Brodą tysiące kilometrów aby rozwieśĆ chore zwierzaki / patrz strona - FORUM MIAU - KOTY PANI WAHL/ , na ich leczenie zebrano 19 tysięcy złotych a przy okazji zabrano z Boguszyc 200 psów , w tym bardzo chore, na przykład chorego , starego owczarka Ajaksa z podejrzeniem rozległego nowotworu , zebrano dla samego Ajaksa 6 000 zł, teraz wyleczony pięknie Ajaks chasa po łąkach u kochających opiekunów, akcja pomocy kotom z zamkniętych stoczni / około 1500 zdziczałych , zagłodzonych i zagryzanych przez kuny i lisy zwierząt / spotkała się także z błyskawicznym odzewem , zebrano juz 22 000 zł i zabrano 200 kotów do domów stałych i tymczasowych , prowadzony przez To ja napiszę, jak to wygląda z mojego punktu widzenia. Przez pół roku należałam do fundacji pomagającej zwierzakom w mniejszej miejscowości w zachodniej Polsce. Rozkręciłam ich działalność i próbowałam namówić do walki o zmianę prawa i ustalenia racjonalnych priorytetów (sterylizacja/kastracja wszystkich zwierząt przechodzących przez fundacje, usypianie ślepych miotów), ale bezskutecznie. Są to nieliczni wspaniali ludzie poświęcający swoje życie dla maltretowanych zwierząt, ale ich działanie ogranicza się do pomocy doraźnej, w której morzu tona mniej lub bardziej, bo zwierząt stale przybywa. Polacy z reguły mają problem z myśleniem długofalowym i widać to nie tylko w tej dziedzinie. A jak skutecznie walczyć o prawa zwierząt skoro nie wchodzi się z edukacja humanitarna do szkol, nie pisze się petycji i walczy publicznie o zmianę durnego prawa, które za kradzież psa przewiduje 5 lat wiezienia, a za zabicie ze szczególnym okrucieństwem max 2 lata...? Przykłady można mnożyć imprezy firmowe Warszawa. Drugim problemem jest sam niski pod względem etycznym poziom społeczeństwa, w większości z pochodzenia wiejskiego, a co za tym idzie z wpojonym przedmiotowym stosunkiem do zwierząt, utrwalonym przez jedyna słuszną religie obowiązująca w tym kraju, propagującą szowinizm gatunkowy. Orzechowskiego Ambuvet - Pogotowie ratunkowe dla bezdomniaków/ patrz strona KUNDEL POLSKI / uratowało szczeniaczka Mukiego , który przypadkiem wpadł do gara z wrzątkiem , 200 osób w ciągu tygodnia przysłało na leczenie psiaka około 3 000 zł , przykłady można mnożyć , powstał fenomen ofiarności wolontariuszy i organizacji prozwierzęcych na skalę całego kraju , faktycznie prawo nie idzie tropem tych zmian społecznych i system opieki nad bezdomnymi zwierzakami jest anachroniczny , okrutny, brakuje 1500 małych / DO 50 ZWIERZAKÓW / SCHRONISK GMINNYCH,których budowę wesprze chętnie Unia , zlokalizowanych na przykład w dawnych popegeerowskich zabudowaniach , które można w sposób prosty zaadoptować do potrzeb zwierzaków , takie małe na wzór angielski prowadzone schroniska to mozliwość edukacji ekologicznej dzieci i młodzieży ,bezdomniaczki przetrzymywane w ludzkich warunkach mogą pomóc w resocjalizacji trudnej młodzieży i więżniów oraz w rehabilitacji niepełnosprawnych natomiast kary za maltretowanie zwierząt muszą znacząco wzrosnąć Poziom spoleczenstwa poznaje sie po jego stosunku do ludzi niepelnosprawnych i do zwierzat. W tym wzgledzie mamy jeszcze wiele do zrobienia.Najwiekszym paradoksem jest fakt ze Kosciol Katolicki w Polsce tyle mowiacy o milosierdziu tak slabo przeciwstawia sie maltretowaniu i okrucienstwu wobec zwierzat jakie szczegolnie mozna spotkac na wsiach. A czyz Sw. Franciszek nie nazywal zwierzat naszymi mniejszymi bracmi. Wiem, że jest wiele osób i organizacji, które też robią bardzo wiele dobrego, ale w tekście pada bardzo mądre zdanie: Można założyć sto organizacji, ale jeśli się nie ma umocowania prawnego, nic z tego nie będzie. Zgadzam się z tym, dlatego bardzo mi zależy na nowelizacji prawa w tym zakresie. Gdyby projektu nie dało się złożyć jako prezydenckiego lub gdyby został odrzucony, trzeba według mnie złożyć projekt obywatelski.